Jak dostałem linka z The Register
Dla każdego pozycjonera, zdobycie naturalnego linka ze strony (domeny) o bardzo mocnym autorytecie, to jak dla młodzika dostać buziaka od najładniejszej dziewczyny w szkole. W policzek. A jeśli ten link przełoży się na dobry ruch, to tak jakby ta dziewczyna pozwoliłaby złapać się za ... rękę. Dzisiaj chciałem podzielić się z Wami moim przypadkiem. Dostałem bardzo mocnego linka ze strony The Register, która jest jedną z (naj)większych serwisów brytyjskich jeśli chodzi o informacje ze świata IT. Dla osób, którym ta nazwa nic nie mówi, to dodam, że PageRank strony głównej wynosi 8 :).
Jak wiecie, prowadzę jeszcze jednego bloga. Bardziej dla sportu i bardziej po godzinach. Skupiam się tam głównie na ciekawych informacjach związanych z Apple (głównie iPhone - recenzje gier). Jeszcze bardziej lubię się tam nabijać z tych wszystkich "fanbojów" i "hejterów" tej firmy. Fajna zabawa. Naprawdę.
W ostatnim czasie świat Apple'owy obiegła informacja, że przez iPhone i bardzo zimne dni sprzedaż parówek (takie paluszki mięsne) w Korei wzrosła aż o 40%. Wszystko przez ekran dotykowy, który w ogóle nie reaguje na dotyk przez rękawiczki. Więc pomysłowi Koreańczycy wpadli na pomysł aby przedłużyć sobie palce poprzez te paróweczki. Ta informacja okazała się dla na tyle ciekawa, że postanowiłem ją opisać. Na swój sposób. I tu pojawił się problem. Jak to opisać, aby było trochę wrednie, uszczypliwie a zarazem ciekawie. Z resztą, nie tylko ja mam taki problem. Większość copywrighterów seocopywrighterów czy też innych blogerów przepisuje (tłumaczy) bezmyślnie zagraniczne wpisy, tylko po to aby był jakiś tekst. Dlatego postanowiłem dodać coś od siebie przy tej informacji. Niby takie proste, banalne, może trochę zabawne i oryginalne. Co? Nie napiszę tutaj tego. Sami zobaczcie.
Myślę, że puenta tego wpisu była jedną z dwóch przyczyn, która miała wpływ na to, że autor wpisu na The Register mnie zacytował. Jak poczytacie sobie inne wpisy, na innych blogach na ten temat, to dostrzeżecie, że jest w nich ta sama, powielona informacja. Ja pofatygowałem się, aby dać coś od siebie - a jaki efekt :). Wychodzi na to, że warto czasem wytężyć szare komórki.
Drugim powodem, dla którego być może dostałem linka to fakt, że autor wpisu ma, prawdopodobnie, polskie korzenie. Ale to chyba zbieg okoliczności.
A trzeci powód, to fakt, że czytam książki Jeremy'ego Clarksona (tego wysokiego z Top Gear). A teksty ma nieprzeciętne. Polecam każdemu.
Wracając do meritum. Wiele się czyta o tym, że treść powinna być wyjątkowa, ciekawa, dla użytkowników. Jakby przeczytać kilka innych blogów, to łatwo zauważyć, że wszystko jest takie samo, bezpłciowe. Powstaje więc pytanie, czy jesteśmy na tyle leniwi aby zmusić się do wysiłku i trochę się napracować, jesteśmy analfabetami, czy jak to mawiał mój jeden wykładowca na przedmiocie z analizy matematycznej - ćwierć-inteligentami? Tak ciężko napisać coś ciekawego tzn. zwykłą wiadomość przedstawić w sposób ciekawy, taki aby inni chcieli by ktoś inny to przeczytał. To jak w tym dowcipie: Kto to jest dyplomata? - Ktoś, kto powie do Ciebie "spier****j" w taki sposób, że poczujesz fascynację przed zbliżającą się podróżą.
Komentarze 15
Czyli co -- wystarczy przepisać informację z innego bloga i spuentować ją? ;)
hehe, chyba tak, w jakiś jedyny w swoim rodzaju sposób :). No i nie przepisać, lepiej opisać :).
To już nas tyle w UK, że gazety cytaty po polsku zamieszczają :)
Gratuluje linka :)
Po małej konsultacji w firmie, sugerujemy stosować jednak nomenklaturę "copywriter" zamiast "copyrighter" ;)
Zaczynam czytać i już widzę że humor Ci się wyostrzył. To musi być od obracania się w wielkim świecie.
Każdą wiadomość można przedstawić na kilka sposobów. Fajna puenta :)
Mała rzecz, niby nic, jedynie chwila zastanowienia, a jak wiele może zmienić. Wskazówka do zapamiętania na przyszłość ;]
Mnie swego czasu bardzo ucieszyło, jak dostałem linka z bloga pana Edwina Bendyka. :)
Musiał mieć polskie korzenie, ale takie świeże, czyli wyjechał z Polski znając już język - prawdopodobnie
Kiedyś udało mi się zdobyć linka też z zagranicznego serwisu, którego domena miała PR8, podstrona dostała PR5 :), ale niestety wprowadzili nofollow na zwe. linki po pewnym czasie :(. Więc na takim przykładzie można, że właśnie nofollow jest przeszkodą dla naturalnego linkowania i wyników, czyli nie bardzo zgodnie z założeniami Googla, a to oni rozpromowali nofollow.
Brovo! Wychodzi na to, że warto czasem wytężyć szare komórki. Dokładnie na to wychodzi. Całkowicie serio
Google od dłuższego czasu mówi ,że promuje unikatowy tekst na stronie.
Pewnego dnia zrobiłem test i wkleiłem news do google z pewnego polskiego portalu IT.
Google pokazało ,że aż 8 różnych portali miało niemal identyczną wiadomość.
Podpisuje sie pod postem autora, warto czasem sie wysilić i napisac jedena dobrą wiadomość niż 5 marnych.
Fascynujący blog. Dodałem do ulubionych!
Stary, ten blog wymiata, już mi to kumpel powiedział :D
Pozdrowionka
Stary, ten blog wymiata, już mi to kumpel powiedział :D
Pozdrowionka
Ale skąd oni Cię znaleźli żeby zacytować ?